Pole to miejsce, na którym powinny rosnąć rośliny uprawne, przede wszystkim zboża. Zdecydowanie nie jest to miejsce na chwasty, choć realia życia są takie, a nie inne. Normą jest, że chwasty na polu się pojawiają i to tak samo naturalne zjawisko jak to, że wysiane tam zboża zaczynają rosnąć. Oczywiście obecność szkodników jest wysoce niepożądana, więc należy temu zapobiegać. Tu pojawiają się pytania o narzędzia jakie możemy zastosować, aby walka z chwastami stała się efektywna. Możliwości są różne, ale jedna z nich daje największe szanse powodzenia. Chodzi rzecz jasna o opryski na bazie herbicydów, a więc mieszanek chemicznych zawierających substancje aktywne, które miejscowo uderzają w konkretne gatunki chwastów.

Nowoczesne rozwiązania chemiczne są bardzo precyzyjne – eliminują elementy niepożądane z upraw, pozostając neutralne w stosunku do zbóż, roślin oleistych czy bulwiastych. Resztki herbicydów ulegają degradacji, nie wpływając też negatywnie na zasobność gleby w składniki odżywcze. Rolnicy mogą je więc stosować bez obawy o negatywne konsekwencje. Skala występowania chwastów jest zależna od różnych czynników. Warunki pogodowe mają tutaj znaczenie. Im aura bardziej sprzyja wzrostowi roślin, tym bardziej chwasty dostają „paliwo” do rozwoju. Część gatunków rozprzestrzenia się bardzo dynamicznie z wiatrem, nasiona chwastów są też czasami zawleczone w różne części pola przez samych rolników.

Bywają okresy, gdy naturalna aktywność chwastów jest ograniczona, ale nie należy na to liczyć planując efektywną hodowlę.